Wstecz / Spis treści / Dalej

* * *

Rankiem w dzień naszego odjazdu, wszystkich obudził o godzinie trzeciej głos śpiewającego czeli. Gdy czela poprosił, by na krótko wszyscy się zebrali, domyślaliśmy się, iż zachodzi coś niezwykłego. Gdy wyszliśmy ze świątyni, światło z Pora-tat-sanga zabłysło tak jasno, ze wszystko pozornie płonęło. Czela stał w rogu świątyni i prosił o milczącą kontemplację. Mogliśmy widzieć mnóstwo postaci stojących z podniesionymi ramionami Ciszę przerwały słowa: “Hail, hail, hail, cześć, cześć, cześć, mistrz Purija śpiewa". Dołączyło się morze głosów. Echo dawało złudzenie wielu tysięcy głosów więcej. W ciszy poranka słyszeć można było każdy wyraz. Oto, co mówił:

“Czyż mógłby być Bóg Hindusów, Bóg Mongołów, Bóg żydów lub Bóg chrześcijan? Jest jedna Zasada Powszechna, kierownicza, pierwsza, nieskończona i boska. Centralne światło tej Zasady nazywamy Bogiem. Bóg musi rozwinąć wszystkich. Bóg rozwija wszystkich. Wszyscy są Bogiem. To na pewno nie oznacza tylko Boga jednych, a nie wszystkich.

Gdy mówimy Bóg, mówimy o jednym i o wszystkim, we wszystkim, przez wszystko i dla wszystkich. Gdyby Hindus wymienił swego Boga i po wiedział, że nie ma innego, myśl jego byłaby rozszczepiona. Gdyby Mongoł wymienił swego Boga i orzekł, że nie ma innego, myśl jego byłaby rozdzielona. To samo byłoby z żydem lub chrześcijaninem. Dom rozdwojony przeciwko sobie ulega wstrząsowi i musi runąć. Złączony zachowuje się na zawsze. Wybierzcie, komu chcecie służyć. Rozdział jest klęską i śmiercią. Jedność w Zasadzie Ojca-Matki jest wiecznym postępem, czcią i władaniem. AUM, AUM, AUM".

Zdawało się, jakby to AUM rozbrzmiewało przez świat cały. Mogliśmy słyszeć jego echo, odbijane więcej niż dziesięć minut, jak gdyby dźwięczał gong świątynny. Chwilami się wydawało, że całe góry rozbrzmiewały tym A-U-M. Gdy stopniowo odbicia echa zacichły, wszyscy się zebrali w wielkim amfiteatrze skalnym poniżej nas – my również połączyliśmy się z zebranymi. Gdy usiedliśmy z naszą grupą, jogin Santi podniósł w górę ramiona i znowu wspólnie zaintonowaliśmy AUM, jak przedtem. A góry łudząco odsyłały te wibracje.

Trwało to tak do końca posiłku. Gdy wszyscy wstali, zapanowała na chwilę cisza, a wtedy czela zaśpiewał: .

“Powiemy wam żegnajcie, a opuszczając was zapytujemy, kiedy zaszczycicie nas swą obecnością. Ociągamy się z odjazdem i wiemy, iż tęsknym okiem i sercem wyglądać będziemy powrotu. Zegnajcie nam, niech błogosławieństwo wszystkiego, co święte, spłynie na was".

Odpowiedź przyszła, jakby wypowiedziana jednym głosem:

– Kochani, my nigdy nie jesteśmy rozłączeni, choć możecie myśleć, że przestrzeń nas dzieli. Tak nie jest – przestrzeń nie ma mocy rozłączania, gdyż Bóg i wygami przenikacie całą przestrzeń. My nie potrzebujemy nawet mówić do widzenia, gdyż widzimy was w każdej chwili twarzą w twarz. Wy nie przybywacie, nie odchodzicie, wy zawsze jesteście tutaj. Nie ma czasu, nie ma rozłąki, nie ma przemijania; teraźniejszość jest tu, a przeto i przyszłość. Gdzież moglibyśmy być, jeżeli nie wszyscy w Bogu? Nie odchodźcie stąd, lecz przyjdźcie i będziemy zawsze tutaj.

Gdy ostatnie słowa przypłynęły ku nam, byliśmy już kawał drogi na szlaku. Chociaż nasze kroki nas oddalały, byliśmy tam jeszcze. Nie było rozłąki i wcaleśmy nie czuli, że naprawdę opuściliśmy święte miejsce.

Przez cały dzień czela się śmiał i śpiewał. I znów jego radość zdawała się przenosić nas przez najtrudniejsze miejsca.

Przybyliśmy z powrotem do milczącego Maha-Muni o drugiej tego samego dnia. Zamiast się zatrzymać na nocleg, pospieszyliśmy dalej, a chociaż byliśmy już szesnaście godzin w podróży i przebyliśmy tego dnia ponad siedemdziesiąt mil, nie czuliśmy zmęczenia. Tak podróżowaliśmy do Senafawat Tu zaprowadzono nas do pięknej świątyni, blisko jeziora, gdzie odpoczywaliśmy dwa dni przed udaniem się do przełęczy Transhimalayan Pass. Jest to prawie raj; jezioro wygląda jak klejnot oprawiony w wysokie góry Ze wszystkich drzew naokoło rozlegał się śpiew ptaków.

Tu mieszkała większość członków naszej grupy. Stąd mieliśmy iść do Mukti-nath z joginem Santi i śmiejącym się czelą, którzy towarzyszyli naszej wyprawie. Słyszeliśmy często o trudnościach tego przejścia, lecz chociaż byliśmy już wiele dni w drodze, nie doświadczyliśmy zbyt wielu uciążliwości i we właściwym czasie dotarliśmy do Mukti-nath. Tam witali nas Emil i wielu naszych przyjaciół. Trudno opisać radość tego spotkania. Podróżowaliśmy wiele i doświadczyliśmy najżywszej gościnności i dobroci, ale tu czuliśmy rozkosz, jakby powrotu do domu.

Gdy tego wieczoru opowiadaliśmy o naszych przeżyciach, Emil powiedział:

“Teraz już wiecie, czemu Tybetańczycy na wysokościach dwudziestu jeden tysięcy stóp nie męczą się ciężarami dźwiganymi na plecach. Obecnie rozumiecie, jak pną się oni na Everest, udają się na grzbiet górski boga gór, jak nazywają Everest Przezwyciężają trudności i przechodzą ponad bogiem gór właśnie w ten sam sposób, jak przezwyciężają boga ciężaru. Innymi słowy, oni pozostawiają ciężar, wtedy ciężar nie istnieje. Nie możecie położyć ciężaru na ramiona, tym bardziej nie możecie go położyć na prawdziwego Boga-człowieka. Teraz możecie zrozumieć prawdę w słowach Jezusa: ťPrzyjdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i jesteście obciążeni, ja wam dam spoczynekŤ. Prawdziwe twierdzenie brzmiało: Jam Jest da wam odpoczynek. Gdy odpoczniecie w Jam Jest, zmieniacie boga ciężaru na Boga, który jest spoczynkiem i pokojem. Przeszliście ponad bogiem ciężaru do Ojca spoczynku: w nim nie dźwigacie ciężarów. Bogiem Ojcem jest siła właściwego i bezpośredniego myślenia człowieka, zwyciężająca wszystkie warunki.

Człowiek jest biednym robakiem ziemnym, gdy nie jest w świadomości Boga. Jest to człowiek wyrażający tylko świadomość robaka. Gdy strzelacie do tarczy i chcecie trafić w środek, musicie zogniskować całą swą myśl na tym punkcie – wtedy tak skupioną wolą nie widzicie nic poza punktem. Gdy trafiacie do celu – przejawiacie lub realizujecie w pewnym stopniu Boga.

Bóg jest waszym boskim ideałem, punktem ogniskowym, na którym koncentruje się każda myśl i czyn. To jest sposób, w jaki przejawiacie boskiego człowieka duchowego, Chrystusa-Boga, słowo, które ciałem się stało. Ciało jest równie Bogiem, jak Bóg jest wokół ciała. Uczyńcie waszą subiektywność obiektywnym, chętnym i wszechmądrym współpracownikiem Boga-Zasady. Głowa do góry – ze względu na waszą obiektywność – uczyńcie to obiektywne, zewnętrzne boskim życiem duchowym, którym jest Bóg w was, a Bóg ten widzi wszystko. Nikt nie dokonał jeszcze niczego, jeśli woli swej nie zogniskował, by utrzymać swój cel: Boga – wprost przed czystym zwierciadłem swej siły myśli. Ta siła myśli jest nim samym, działającym Bogiem, żądającym od siebie samego, aby swą uwagę całkowicie zogniskował na celu – Bogu, aby Go natychmiast przejawił. Z chwilą, gdy Bóg jest zobiektywizowany, przyjmie taką formę lub wzór, jaki chcecie, i wypełnia ją. Gdyby to nie było faktem absolutnym nie mielibyście i nie moglibyście mieć myśli w waszym pragnieniu. Gdy pragnienie wasze wysyłacie w ten sposób, jest ono boskie. Przy waszej stale wysyłanej boskości, poczynacie swe pragnienie boskim systemem i porządkiem. Leży to całkowicie w waszych możliwościach, by powiedzieć, kiedy się ono przejawi. Zawsze wy rozkazujecie. Musicie z całą dobitnością wypowiedzieć słowa władcze mocy, W stosunku do wszystkich rzeczy zewnętrznych waszym rozkazem jest zupełne milczenie zewnętrzności. Teraz możecie powiedzieć zdecydowanie i z wiedzą: ťNie ma większej mocy, niż Chrystus we mnie. Wysyłam teraz moje Chrystusem przeniknięte słowo – ono spełnia wszystkie rzeczy natychmiast. Nie ma większej działającej siły, niż moje Chrystusem obdarzone słowo. Ja wielbię je, błogosławię i wysyłam w przestrzeń w obfitości, harmonii i doskonałościŤ. Wypowiedzieliście najpierw słowo (Boga), które przedstawia wasze prawdziwe pragnienie. Nie wracajcie nigdy do próśb (taka postawa rodzi zwątpienie), lecz idźcie naprzód i pamiętajcie, coście zrobili. Wysłaliście swe słowo chrystusowe; wy rozkazujecie. Rzecz jest skończona i kompletna. Jest to boski system. Dzięki Ci, Boże, za życie i światło, obfite, pełne i wolne, za doskonałe bez granic bogactwo i moc, niczym nie zakłóconej wolności.

Pomnijcie, że jeśli dwóch połączy swą siłę duchową, mogą oni podbić cały świat, mimo że pojedynczo nie mogą nic zrobić. Tych dwóch – to Bóg i ty, połączeni w jednym celu. Jeżeli inni zjednoczą się z wami z tą samą szczerością celu, wasza moc staje się większa o kwadrat liczby osób. W ten sposób każda jednostka, stojąca w jedności z Bogiem i z wami, jest siłą, która rośnie poczwórnie.

ťJeżeli dwóch z was połączy się z Bogiem i będą prosić o cokolwiek, dane im będzie przez mego OjcaŤ. Mój Bóg staje się naszym Bogiem i jesteśmy razem. Razem z Bogiem człowiek zwycięża to, co nie jest boskie.

Idźcie do waszej komory (waszego Boga – jaźni), zamknijcie drzwi przed wszystkim innym, zamknijcie oczy, patrzcie tylko na waszego prawdziwego Boga: jaźń. Wprowadziliście się spokojnie w duchowo-odbiorczy nastrój. Zasada Boska jest jednym punktem. Jestem jednym z powszechną energią życia. Płynie ona teraz przeze mnie. Ja znam ją, ja czuję ją. Dziękuje Bogu, Ojcu mojemu, że zdolny jestem dokonać wszystkich rzeczy.

Gdy się modlicie do Boga w bezpośrednim kontakcie z Jam Jest i z całą powszechną energią życia, używacie jej w nieograniczonej mierze. Bóg jest imieniem, jakie nadajecie mierze nieograniczonej. Bóg jest imieniem, które nadajecie wszechmądremu, rozumnemu duchowi, a duch ten jest zarówno wewnątrz was, jak i na zewnątrz każdej ludzkiej istoty. Musicie przejawiać Boga przez siebie, dawać Mu wyraz zewnętrzny; dlatego nie potrzeba szukać wiedzy i pomocy ze źródeł zewnętrznych wiedząc, że źródła wszelkiego poznania, duch wszelkiej mądrości, rozumienie prawdy są ukryte w nas. Po cóż szukać wiedzy na zewnątrz, gdy Bóg, duch uniwersalny, jest w nas? Przez zrozumienie tego odwołujecie się do tej Zasady, kiedy dokonujecie jakiejkolwiek rzeczy, wiedząc, że Bóg wewnątrz was jest największym z nauczycieli.

Pojmujecie, że cała moc, jaką posiadacie jest najpierw przyciągnięta do was, następnie wytworzona wewnątrz waszego ciała i wysyłana do dokonania tego, coście zamierzyli. To jest Bóg emanujący przez was. Nie Bóg osobowy, ale wszystko-obejmujący Bóg w was. Gdy dajecie Bogu przejawiać się z wnętrza siebie, jesteście z Nim połączeni, gdyż Bóg przenika wszystkie warunki. Przez cześć Boga wewnętrznego i widzenie Go przejawionego w sobie, wielbicie Boga, bóstwo całej ludzkiej rodziny. Wielbić bóstwo zewnętrzne – to znaczy przejawiać bałwochwalstwo. Wielbić Boga w sobie i zobaczyć Go przejawionego z wewnątrz na zewnątrz, na cały świat – jest to stwarzać i pozostawać w świadomym kontakcie z emanacjami Boga, życia i światła wszędzie.

Nie może istnieć bóstwo na zewnątrz waszego ciała, które nie byłoby wewnątrz niego, gdyż wszystko jest wibrującą i emanującą energią. Przeto wibracje te płyną przez wasze ciało, jak i wokół niego, a wibracja bóstwa zawiera każdy atom waszego ciała, jak również całą masę wszechświata. W ten sposób umieszczacie Boga wszędzie, przede wszystkim wewnątrz wszystkiego – Boga obejmującego i rozwijającego wszystko. Nie ma jednego atomu w przestrzeni, który nie miałby przepływającej przez siebie i emanującej energii światła i życia".

Skończywszy rozważania, Emil oświadczył, że spotkają nas w Harwar, i powiedział nam dobranoc.