* * *Zebrawszy się nazajutrz przy śniadaniu, zagabując naszą gospodynię dowiedzieliśmy się, że nie był to wyjątkowy wypadek pojawienia się Jezusa, jak to się wydarzyło wczoraj. Dodała przy tym, że często się zjawiał i wraz z innymi brał udział w ich pracy uzdrawiania. Po śniadaniu oznajmiono nam, że gospodyni nasza wraz z dwiema innymi kobietami będą towarzyszyć nam dziś w drodze do świątyni. Po drodze przystąpili do nas dwaj mężczyźni, a jeden z nich, zwracając się do naszej gospodyni powiedział, że we wsi jest chore dziecko, potrzebujące jej pomocy. Podążyliśmy z nimi do domu chorego, przekonawszy się, iż stan chorego był istotnie ciężki. Gospodyni nasza wystąpiła naprzód i wyciągnęła ręce. A kiedy matka powierzyła jej swoje dziecko, twarzyczka maleństwa, jakby się nagle rozjaśniła. Przycisnęło się ono do niej i po kilku minutach mocno zasnęło. Gospodyni przekazała matce dziecko i udaliśmy się wszyscy do świątyni. Rozmawiając po drodze gospodyni napomknęła: O, gdyby ci kochani ludzie przejrzeli i w interesie swego dobra czynili to samo, zamiast zależeć od nas! Byłoby to niepomiernie korzystniejsze dla nich samych. W rzeczywistości jednak pozostawiają nas w spokoju, póki nie stanie się cokolwiek złego; wówczas dopiero szukają naszej pomocy, co jest zresztą zupełnie naturalne, wykluczając, że to nie daje im żadnej ufności w siebie. My byśmy jednak woleli widzieć ich polegających na samych sobie, gdy tymczasem oni we wszystkich tych sprawach są jak małe dzieci. W tej chwili podeszliśmy do podnóża schodów, po których weszliśmy do tunelu. Towarzyszyły nam dwie osoby. Ponieważ tunel przechodził przez masyw skalny, oczywistością by było przypuszczać, że powinno być w nim ciemno. Okazał się jednak oświetlony z takim natężeniem, że mogliśmy doskonale widzieć przed sobą wszystko, nawet w znacznej odległości. Na domiar, to światło było bezcieniowe. Zauważyliśmy to wprawdzie już dnia poprzedniego, lecz bez szczególnego uświadomienia sobie tego faktu. Przy dociekaniu przyczyn tego zjawiska wytłumaczono nam, że światło istotnie było wokoło nas jednakowe, tak jak się nam wydawało, a gdy nikogo nie było w tunelu, nastawało w nim ciemność. Po przejściu tunelu weszliśmy po schodach do trzeciej sali. Była nieco obszerniejsza niż dwie widziane już, a usytuowane niżej i było w niej pełno tabliczek ułożonych wzdłuż dwóch ścian. Za nią zobaczyliśmy wykutą w skale drugą wielką salę i jak się przekonaliśmy później również zapełnioną podobnymi tabliczkami. Były one ciemnobrunatnego koloru z czerwonawym odcieniem i bardzo dobrze izolowane. Niektóre z nich miały rozmiary około 14x24 cale i dwa cale grubości, a każda ważyła od 10 do 12 funtów-jeszcze inne przewyższały je znacznie rozmiarami. Ciekawiło nas, jak one mogły być sprowadzane poprzez góry, i wyraziliśmy z tego powodu zdziwienie. Faktycznie tak było, że ich tu nie transportowano przez góry, a dostarczone zostały do kraju Gobi, kiedy był jeszcze urodzajny i ludny, a więc przedtem, nim wypiętrzyły się góry. Następnie, już długi czas po powstaniu gór, tabliczki owe były przeniesione tutaj celem uchronienia ich od możliwości zniszczenia. Mawiają, że przed utworzeniem się gór, olbrzymia fala przypływu przeszła przez część kraju, pustosząc go zupełnie i wyniszczając większą część ludności. Ci zaś, którzy pozostali żywi, znaleźli się odcięci od świata i pozbawieni środków egzystencji, i to oni właśnie byli przodkami wędrujących rozbójniczych band, zamieszkujących Gobi jeszcze w obecnej chwili. Mówią też, że tam, gdzie teraz są Himalaje i rozciąga się Gobi, istniało wielkie Imperium Ujgurskie z wysoko rozwiniętą cywilizacją, z wielkimi miastami, które potem zniszczyła woda, a lotne piaski pokryły ich ruiny. Później otrzymaliśmy opisy specjalnie przetłumaczone dla nas z tabliczek, i odnaleźliśmy trzy z tych wielkich miast. Byliśmy pewni, że nastanie dzień, kiedy zostaną podjęte dalsze prace wykopaliskowe, które potwierdzą prawdziwość tych zapisów. Trzeba dodać, że zapiski owe odnoszą datę tej cywilizacji na setki tysięcy lat wstecz. A ponieważ jednak to, co powiedziane, nie jest traktatem o naukowym odkryciu ulegam wrażemu, że wszystko to mocno pomniejszyłem. Z kolei pokazano nam różne sale i oprowadzono po nich. Podczas ogólnej rozmowy okazało się, że jedna z osób, które rano przyłączyły się do naszej grupy, była potomkiem człowieka spotkanego przez nas we wsi gdzie żył Jan Chrzciciel a któregośmy w zapisach nazwali naszym przyjacielem. Człowiek ów przejawiał wszystkie oznaki dawno minionych lat, co budziło w nas zdziwienie. Kiedyśmy powracali do pierwszej sali, kierownik nasz zapytał, czy życzenie może być spełnione, gdy zostanie wyrażone. Gospodyni nam wyjaśniła, że gdyby życzenie wyrazić w słusznej formie byłoby spełnione. Po czym dodała, że życzenie jest tylko postacią modlitwy; było też ono rzeczywistą formą modlitwy, którą posługiwał się Jezus, ponieważ jego modlitwy były zawsze spełniane. Forma zaś modlitwy, która ma się zawsze spełniać, powinna być słuszna, dlatego winna być modlitwą poznania a jeśli poznania, to zgodna z ustalonym prawem. Kiedy wierzycie kontynuowała gospodyni jest to prawo, i cokolwiek byście w modlitwie pragnęli, modlitwa wasza się spełni; tak samo wierzycie, że to otrzymacie lub będziecie mieć. Jeżeli kategorycznie zaufamy, że o co byśmy prosili, jest już w naszym posiadaniu, możemy być pewni, że działamy zgodnie z prawem. Życzenie spełnione, przekonuje nas, że prawo się wypełnia. Jeżeli zaś życzenie się nie spełnia, winniśmy zrozumieć, żeśmy źle prosili. Musimy zdać sobie sprawę, że błąd jest w nas, a nie w Bogu. A więc, pouczenie jest takie: ukochajcie Pana Boga waszego całym sercem, całą duszą, całym rozumieniem swoim, całą siłą swoją. A potem wniknijcie głęboko do samej głębi duszy, bez uprzedzeń, bojaźni i niewiary, lecz z radosnym, wolnym i wdzięcznym sercem, bezgranicznie ufając, że to, czego pragniecie, jest już w waszym posiadaniu. Sekret dostąpienia zadowolenia leży w osiągnięciu świadomości tego właśnie i mocnym utrwaleniu jej bez żadnego wahania, chociażby cały świat był przeciwny. Ja sam tworzyć nic nie mogę powiedział Jezus. Ojciec, który przebywa we mnie On tworzy te sprawy. Miejcie wiarę w Boga. Wierzcie i nie miejcie bojaźni. A teraz pamiętajcie: nie ma żadnych ograniczeń dla siły bożej. ťWszystko jest możliweŤ. Prosząc, używajcie słów stanowczych. Wszak o nic, prócz doskonałych warunków, się nie prosi. Dlatego miejcie w duszy swej doskonałe ziarna idee, i tylko to. Teraz proście o zesłanie zdrowia, a nie, by być uleczonym z choroby; przejawić harmonię i urzeczywistnić dostatek, lecz nie być zbawionym od nieładu, chaosu, nieszczęść i ograniczeń. Odrzućcie to precz, podobnie jak zrzucacie stare ubranie. To stare i znoszone już rzeczy; jesteście w stanie zrzucić je z radością. Nawet się nie odwracajcie, by spojrzeć na nie. Niech zostaną przebaczone i zapomniane. One już zamieniły się w pył, z którego powstały, nie są rzeczami są niczym. Zapełnijcie wydające się puste miejsca obok was, myślą o Bogu bezgranicznym. Dobrze pamiętajcie, że słowo ťBógŤ, to ziarno, które powinno rosnąć. Jak, kiedy i gdzie pozostawcie Bogu. Wasza sprawa wypowiadać tylko to, czego pragniecie; posyłać dziękczynienie, wiedząc, że w tej chwili, kiedyście wznieśli prośbę, jużeście otrzymali. Wszystkie szczegóły wypełnienia to sprawa Ojca. Pamiętajcie: On tworzy sprawy. Z pewną wiarą czyńcie, co się tyczy was. Boską część pozostawcie i powierzcie Jemu. Umacniajcie się. Zwracajcie się do Boga o to, co wam potrzeba, a potem otrzymacie boskie wypełnienie. Miejcie zawsze w umyśle tylko myśli o obfitości i niewyczerpalności dóbr bożych. Jeżeli jakaś inna myśl przyjdzie wam do głowy, zamieńcie ją na myśl o obfitości dóbr bożych i błogosławcie tę obfitość. Nieustannie dziękujcie, jeśli pragniecie, by się coś spełniało i trwało. Lecz powracajcie do prośby. Tylko błogosławcie i dziękujcie za to, że sprawy i praca się wypełniają, że Bóg tworzy w was, że otrzymujecie to, czego pragniecie; pragnąc pożądajcie dla siebie tylko dobra, byście mogli nieść dobro wszystkim. Niech to będzie w milczeniu i tajemnicy. Proście Ojca waszego w tajemnicy, a widząc utajony obraz waszej duszy nagrodzi On was jawnie. Po zrealizowaniu się prośby, spójrzcie wstecz na ten czas, przetrwany z wiarą, jak na jeden z waszych największych skarbów. Wypełni się prawo i urzeczywistnicie siłę słowa wymówionego z wiarą i uczuciem szczęśliwości. Pamiętajcie, że Bóg ulepszył Swój plan. On zsyłał i nieprzerwanie zsyła nam po ojcowsku i szczodrze wszelkie dobra, jakich tylko możemy zapragnąć. Znowu powiada On: ťWypróbujcie Mnie, a zobaczycie, czy nie zechcę otworzyć okien niebios i nie wyleję na was takiego dostatku, iż nie wystarczy wam miejsca, by go pomieścićŤ. CAŁYM SERCEM SWOIM. W sercu, jak i w całym jestestwie moim, Ojcze, jestem jedno z Tobą. Ty jesteś istność Ojciec wszystkiego. Tyś duchem wszechobecnym, wszechmogącym i wszechwiedzącym. Tyś mądrością, miłością i prawdą; Tyś siłą, mocą, substancją i rozumem, z którego i przez którego stworzone są wszystkie rzeczy, Ty jesteś życiem mego ducha, substancją duszy mej. Tyś sensem mojej myśli; przejawiam Cię w ciele mym i w sprawach swoich. Tyś, zaprawdę, początkiem i końcem wszystkiego dobra, jakie mogę wyrazić. Pragnienie myśli mojej, wcielone w mą duszę, przyśpieszane bywa życiem Twoim w moim duchu; i w wyznaczonym czasie, prawem wiary, staje się ono w doświadczeniu moim w pełni rzeczywistością. Wiem, że upragnione dobro, istnieje już w duchu w niewidzialnej formie i tylko czeka wypełnienia prawa, by się stać widzialnym, i trwam w przekonaniu, że już je posiadam. Słowa, teraz wypowiadane, oznajmiają Ci, Ojcze, o tym, czego pragnę. Na podobieństwo ziarn wsiewa się w glebę duszy mej pragnienie. Wschodzi ono i rośnie Twym pobudzającym życiem w duchu moim. Daje dostęp tylko Twojemu duchowi mądrości, miłości i prawdzie, by wstępowały do duszy mojej. Pragnę tylko tego, co służy ogólnemu dobru, i zwracam się do Ciebie, Ojcze, prosząc o wyjawienie mi tego. Ojcze, we mnie istniejący, do Ciebie wznoszę mą prośbę: ześlij mi miłość, mądrość, siłę i wieczną młodość. Urzeczywistnij harmonię, szczęście i pełny dostatek, bym mógł wprost od Ciebie dostąpić łaski poznania, w jaki sposób czerpać z kosmicznej substancji to, co służy zaspokojeniu każdego szlachetnego pragnienia. Nie dla siebie, Ojcze, chciałbym uzyskać i posiadać ten dar wiedzy, lecz bym mógł być pożyteczny dzieciom Twoim. CAŁYM ROZUMIENIEM SWOIM To, czego pragnę, jest już w formie widzialnej. Obrazuje myślowo tylko to, czego pożądam. Jak ziarno zaczyna swój wzrost pod powierzchnią gleby w spokoju i ciemności, tak samo pragnienie moje formuje kształt w milczącym, niewidzialnym państwie mej duszy. Wchodzę do swego pokoju i zamykam drzwi. Spokojnie i z wiarą podtrzymuję pragnienie swoje w myśli, jako już wypełnione. Ojcze, oto czekam teraz ostatecznego i doskonałego spełnienia mego pragnienia. Ojcze, Ojcze, istniejący we mnie, dzięki Ci za to, że teraz niewidzialnie i stale dokonuje się spełnienie mojego życzenia; i wiem, że Ty z miłością i hojnie zlewałeś na wszystkich obfitość dobrodziejstw Swoich, że spełniłeś każde dobre życzenie mego życia, że mogę korzystać z Twej nieustannej pomocy, że mogę urzeczywistniać moją jedność z Tobą, co wolno też czynić i wszystkim dzieciom Twoim; i cokolwiek bym posiadał, mogę przeznaczyć dla wspomożenia wszystkich dzieci Twoich. Wszystko, co posiadam oddaję Tobie, Ojcze. CAŁĄ MOCĄ MOJĄ Ani działaniem, ani myślą nie będę przeczył, że już otrzymałem w duchu spełnienie mego życia, i ono realizuje się teraz w doskonałej widoczności. Jestem wierny swym pragnieniom zarówno w duchu, jak i w duszy, umyśle i ciele. W duchu osiągnąłem moje dobra począłem je, jak doskonałą ideę w mej duszy i dałem prawdziwą, i prawidłową myślową formę memu życzeniu. Teraz czynię je widzialnym, czyli rzeczywiście przejawiam swe doskonałe pragnienie. Dziękuję Ci, Ojcze, że mam teraz miłość, mądrość i rozumienie; życie, zdrowie, siłę i wieczną mądrość; harmonię, szczęście i pełny dostatek a także sposób, jak otrzymać z kosmicznej substancji to, co zaspokoi każde szlachetne pragnienie. ťWszak powiedziałem wam, że gdybyście uwierzyli, to byście zobaczyli chwałę bożąŤ". Po tych słowach naszej gospodyni przez chwilę panowało głębokie milczenie, po czym znowu kontynuowała: Pamiętajcie przeto powtarzam że jeżeli prośba się nie spełnia i życzenie wasze nie staje się widzialne to błąd tkwi w was, a nie w Bogu. Nie zaczynajcie od nowa prosić, lecz jak Eliasz nalegajcie, trzymając czarę wyciągniętą, dopóki nie zostanie napełniona; ślijcie błogosławieństwo i dziękczynienie za to, co teraz się dokonuje, chociażby różne ziemskie (śmiertelne) myśli o błędzie niepokoiły was. Naprzód, naprzód teraz to już jest oto tuż i, wierzcie mi wasza wiara będzie wynagrodzona: stanie się wiedzą. Przypuśćmy, że chcecie lodu. Czy zaczęliście, wymawiać słowo lód, w warunkach niepewnych dla was? Gdybyście rozproszyli swe siły we wszystkich kierunkach, to by wam się nic nie udało. Musicie więc najpierw stworzyć mentalny obraz tego, co pragniecie posiadać: utrwalić w myślach i podtrzymywać dostatecznie długo, by powstało wyobrażenie a potem zupełnie pozostawić, jakby zaniechać go i po prostu się wpatrywać w kosmiczną boską substancję. Pamiętajcie, że ta substancja jest cząstką Boga, a więc i częścią was; w niej zaś się mieści wszystko, czego potrzebujecie, a Bóg wydziela ją tak prędko, jak tylko jesteście w stanie ją wykorzystać; nigdy też nie pozostaniecie bez pomocy. Wiedzcie tedy, że każdy, kto stworzył zapasy, otrzymał z tej właśnie substancji, bez względu na to, czy uczynił to świadomie czy nieświadomie. A teraz, ustaliwszy myśl i wyobrażenie zwrócone na jeden tylko centralny atom Boga, utrzymujcie go, dopóki nie zapieczętujecie na nim waszego życzenia. W ten sposób zmniejszajcie wibracje tego atomu, aż stanie się lodem. Wówczas wszystkie otaczające go atomy pośpieszą podporządkować się waszemu życzeniu. Wibracje ich będą się obniżały, dopóki nie przylgną do centralnej cząsteczki, i za chwilę uzyskacie lód. Nawet nie potrzeba wam w pobliżu wody niezbędny jest tylko ideał". Znowu zapanowało głębokie milczenie. Nagle pojawił się na ścianie obraz. Początkowo kontury przedmiotów były nieruchome i myśmy się nad nim nie zastanawiali. Lecz po chwili figury się ożywiły, a po ruchu ich warg zauważyliśmy, że one, jak gdyby ze sobą rozmawiały. W tej chwili cała nasza uwaga skoncentrowała się na tym, a gospodyni rzekła: Obraz ten odtwarza bardzo odległą scenę, kiedy jeszcze Imperium Ujgurskie było w rozkwicie. Możecie zobaczyć, jak piękną postawę miał ten naród, a kraj był ciepły i słoneczny. Spójrzcie na drzewa kołyszące się pod wpływem powiewów spokojnego wietrzyku nawet kolory są odtworzone. Nie bywało tam nigdy przeszywających sztormów, niszczących kraj lub jego mieszkańców. Jeżeli uważnie się przysłuchacie, to usłyszycie ich mowę a gdybyście rozumieli język, moglibyście powiedzieć, o czym mówią. Widać tu nawet grę mięśni ciała, gdy się poruszają. Gospodyni nasza znowu umilkła, lecz obrazy się pojawiały nadal, ukazując sceny zmieniające się mniej więcej co dwie minuty, aż sami staliśmy się, jakby częścią tych obrazów, tak bowiem blisko nas się pojawiały. Nagle pokazała się na nich scena z trzema członkami naszej grupy. Nie, to nie była pomyłka, co do ich identyczności. Mogliśmy słyszeć ich głosy i się dowiedzieć, o czym mówili. Okazało się, że wydarzyło się to w Ameryce Południowej, około dziesięciu lat temu. Przerywając milczenie, gospodyni znowu przemówiła: Jesteśmy w stanie rzutować w przestrzeń (atmosferę) wibracje naszych myśli, które łączą się z wibracjami myśli innych ludzi nawet z odległej przeszłości. Wibracje nasze zbierają myśli odeszłych już dawniej, aż skupią je w jednym określonym punkcie. I wówczas umożliwiają obejrzenie tych scen, odtworzonych tak, jak się odbywały podczas wypełniania tych zdarzeń. Może wam się to wydawać fenomenalne, lecz nie upłynie wiele czasu, gdy i wasz naród, również będzie tworzył obrazy podobne do oglądanych tutaj. Różnica polega tylko na tym, że będą one fotograficznymi i mechanicznymi odbiciami, podczas gdy nasze nimi nie są. Wodzowie chrześcijańskiej myśli byli tak zajęci swymi wewnętrznymi sporami, w których każdy twierdził, że inny nie powinien mieć racji że prawie zapomnieli o znaczeniu prawdziwego duchowego życia. Zupełnie podobnie i wschodnie narody zagłębiły się tak dalece w ezoteryczną, okultystyczną i naukową stronę ich filozofii, że również pominęły duchowy aspekt zagadnienia. Nadejdzie jednak czas, kiedy ci, którzy przedstawianie obrazów mechanicznymi środkami doprowadzą do doskonałości, pierwsi dostrzegą prawdziwe duchowe znaczenie i wychowawczy pożytek, jaki dzięki nim może być osiągnięty oraz możliwości innych osiągnięć. Ci nieliczni będą mieli wówczas odwagę wystąpić i za pomocą tworzonych obrazów obwieścić o swoich odkryciach. W ten sposób owe wynalazki oraz ludzie, którzy je udoskonalą uważani teraz za największych materialistów staną się potężnym narzędziem każdego działacza, zrodzonego i wychowanego przez wasz naród, w celu przejawiania prawdziwego duchowego ideału. Tak tedy przeznaczeniem tych, którzy okażą się zdeklarowanymi materialistami największej materialistycznej rasy, będzie przejawiać prawdziwą duchowość. Naród wasz dąży naprzód i jego zasługą będzie wynalezienie przyrządu mogącego odtwarzać głosy tych, którzy odeszli, bardziej dokładnie, niż odtwarzane są obecnie głosy żyjących. Przejawicie postęp i w pewnej mierze osiągniecie mechanicznie to, co myśmy czynili siłą myśli. W nadchodzącej ewolucji przewyższycie pod tym względem cały świat. Założenie Ameryki stanowi powrót białej rasy do swego domu, ponieważ kraj ten był niegdyś jej początkowym domem, czyli jednym z miejsc, gdzie dokonało się już niegdyś wielkie duchowe oświecenie. Tak więc Ameryka jest krajem, w którym nastąpi największe duchowe przebudzenie. W rozwoju fizyki i mechaniki, w krótkim czasie daleko wyprzedzicie świat Pójdziecie naprzód i rozwiniecie te nauki do takiego stopnia doskonałości, że zobaczycie, iż pozostanie jeszcze tylko krok do rozwoju duchowego. A gdy nadejdzie ten czas będziecie mieć odwagę uczynić i ten krok. Istnieje w waszym kraju przysłowie, że ťpotrzeba jest matką wynalazkówŤ. Otóż ta właśnie potrzeba postawi was w warunkach, kiedy będziecie zmuszeni uczynić to, co się wydaje niemożliwe. Wasza forma świeckiego wychowania uczyniła was bardzo materialistycznym narodem. Przy waszym trybie bytowania było to niezbędne, by utrzymać się przy życiu. Kiedy zaś jako naród dotkniecie się królestwa ducha, wasze dokonania w świecie materialnym wydadzą się wam dziecinną zabawą. Przy silnej cielesnej strukturze i szybkiej orientacji, jaką rozwinęliście, rasa wasza stanie się pochodnią dla innych narodów. Spoglądając wówczas wstecz, będziecie się dziwić, podobnie jak teraz, patrząc w przeszłość się dziwicie, dlaczego przodkowie wasi posługiwali się pocztowym dyliżansem i łojową świecą, kiedy para i elektryczność były do ich dyspozycji, jak i obecnie. Gdyby się trzymali praw i zasad przyrody, to niewątpliwie tak samo posługiwaliby się tymi siłami jak posiadacie je wy, i będziecie posiadać jeszcze inne. Poznacie, że pierwiastek duchowy góruje nad materią i ją otacza. Przekonacie się, że w świecie duchowym istnieje wyższe prawo, i jeżeli przestrzegacie tego prawa, to odniesiecie pożytek, ponieważ czynnik materialny jest podporządkowany duchowości. Odczujecie, że świat duchowy nie jest bardziej tajemniczy niż świat mechaniczny, czyli materialny. Rzeczy, wydające się trudnymi w obecnym czasie, okażą się całkiem proste i przezwyciężycie je tak samo łatwo, jak przemagacie mechaniczne i materialne; nieustanny zaś wysiłek ułatwi właśnie to zadanie". W tej chwili starszy pan, dżentelmen, o którym wspomniałem już przedtem wybrał, przyniósł i położył jedną z tabliczek na najbliższej sztaludze. Gospodyni zaś ciągnęła dalej: Wielkim błędem, popełnianym przez wielu ludzi, jest to, że nie patrzą na doświadczenia, jak na środki osiągnięcia postawionego przed nimi celu (zadania). Nie zdają sobie sprawy, że kiedy cel został osiągnięty i w pełni poznany, doświadczenia powinny być zaniechane, a rezultaty przeanalizowane. Jeżeli zaś mimo to chcą iść naprzód, to powinni zastanowić się chwilę pomyśleć, i podsumować to, co zdobyli do swego magazynu (niekiedy nazywanego podświadomością). I po takim kroku doświadczenia prowadzące do dalszych osiągnięć, będących celem poszukiwań, mogą być kontynuowane. Lecz gdy tylko przedsięwzięte zadanie zostało rozwiązane, doświadczenia znowu powinny być wstrzymane. Tym sposobem, krok za krokiem, mogą oni zmierzać do wyższych osiągnięć. Pojmiecie, że doświadczenia, to tylko stopnie drabiny, i gdybyście spróbowali przebyć wszystkie szczeble od razu, by osiągnąć szczyt, z pewnością padlibyście pod ich ciężarem. Prócz tego nie byłoby stopni dla waszego brata, by znów mógł z nich korzystać, kiedy pójdzie naprzód. Pozostawiajcie tedy szczeble i dla jego pożytku, jeśli tego zapragnie. Pomagały wam osiągnąć szczyt i nie potrzebujecie ich już więcej. Możecie więc odpocząć przez chwilę dla zaczerpnięcia oddechu lub rozbudzenia nowej inspiracji, by znowu iść naprzód. A kiedy przyszło natchnienie możecie postawić stopę na następnym szczeblu i na nowo pomieścić osiągnięte na nim rezultaty w swoim magazynie. Odrzućcie wszystkie doświadczenia, które przywiodły was tutaj, gdzie nie ma nic, co by wam utrudniało lub ciągnęło was z powrotem. Lecz jeśli powracacie do doświadczeń i nie podtrzymujecie waszego dążenia do celu, to wcześniej niż zdacie sobie sprawę utrwalicie tylko same doświadczenia zamiast idei, która powinna z nich wypływać. Cóż może was zmusić do wahania się, oglądania poza siebie i zastanawiania: ťCzy moi przodkowie postępowali i rozwijali się tak, jak się zachowuję i rozwijam ja?Ť. Lecz gdy spojrzycie daleko wstecz, wówczas będziecie mogli powiedzieć: ťIstotnie, oni tak samo się rozwijaliŤ. Gdy jednak ja się wpatruję w najbliższą przyszłość, to twierdzę: ťNie nie tak, ponieważ oni się doskonalili w pocie czołaŤ, podczas gdy wy posługujecie się waszą osobistą, Bogu zawdzięczaną siłą. Jeżeli się zwrócicie wstecz, ku waszym przodkom, to wcześniej niż się spostrzeżecie będziecie chylić przed nimi czoła i czcić ich, ponieważ swoją twórczą zdolnością będziecie wyjawiać to, co dostrzegają wasze oczy. Będziecie żyć według ich wzorów, zamiast własnych. Zaczniecie patrzeć oczami waszych przodków, lecz nie wypełnicie tego, co oni wypełnili. Zaczniecie zawracać, albowiem jeśli żyjecie ideałem innych, nie będziecie w stanie urzeczywistnić tego, co wypełnił ten, kto zrodził ideał. Musicie więc albo iść naprzód, albo z powrotem. Nie ma półśrodków. Cześć dla przodków jest właśnie jedną z normalnych przyczyn degeneracji narodów. I otóż z racji braku w was czci dla przodków, ujrzycie siebie wielkim narodem. Mieliście zresztą bardzo mało powodów do narodowej dumy z powodów waszych przodków, gdyż właściwie nie było u was przodków, których moglibyście czcić, i nie było też owych tradycyjnych praw i zasad, prócz tych, któreście stworzyli sami. Ideałem waszym był wolny kraj i toście urzeczywistnili. Zdobyty przez was kraj był wolny od króla i rządzącego nim władcy. Wam było obojętne, jak wasi dziadowie to osiągnęli, ważne natomiast jest, jak wy bądź wasze indywidualne ťjaŤ mają się rozwijać. A więc połączycie wiele, by stworzyć jedno dążenie; i samo wasze indywidualne ťjaŤ owa twórcza siła, dająca wam życie (Bóg) utrzymuje was w prostym związku z siłą waszego twórczego ideału. Tak tedy, z oczyma zapatrzonymi na osiągane sukcesy, podążycie naprzód ku realizacji waszego ideału". Gospodyni spojrzała na tabliczkę i perorowała: Odciśnięte na tej tabliczce pismo oznacza, że Bóg zwał się Rządzącą Zasadą Głową, Rozumem i był symbolizowany podobnym do waszej litery ťMŤ znakiem, nazywanym Mooh. W przekładzie na wasz język oznaczałoby to kierownik lub budowniczy. Ta Rządząca Zasada była ponad wszystkim i kontrolowała wszystko. Pierwsza istota, stworzona przez Nią, wyraziła wyobrażenie Rządzącej Zasady posiadające pod względem formy taką samą postać, jak i Rządząca Zasada, ponieważ Zasada nie miała innego kształtu prócz własnego, by móc czymś lub przez coś się wyrazić. Istność, stworzona przez Rządzącą Zasadę, stanowiła zewnętrzne wyobrażenie samej Zasady. Była stworzona według obrazu i podobieństwa samej Zasady, ponieważ Rządząca Zasada wyposażyła Swe stworzenie we wszystkie ze Swych atrybutów i w ten sposób, to stworzenie weszło w posiadanie wszystkiego, co stwierdziła w Sobie Zasada. Jednocześnie z tym powierzona mu została władza nad każdą zewnętrzną formą. Istność ta miała właściwości i podobieństwo swego Stworzyciela oraz moc wyrażania ich wszystkich w doskonały sposób, podobnie jak ją wyraża Stwórca, dopóki stworzenie pozostaje w zupełnej zgodzie z Zasadą. Żadna ż właściwości stworzonej istoty nie wynikła z jej rozwinięcia, ponieważ Stwórca miał w umyśle ideał, czyli doskonały plan, jaki stworzenie Jego powinno było wyrażać; pomieścił je więc w idealnych warunkach, przy których wszystkie atrybuty mogły być zewnętrzne przejawione. W ten sposób Stwórca nie umieścił Swego stworzenia na Ziemi, zanim warunki do jego doskonałego rozwoju nie były gotowe. Kiedy zaś warunki już całkowicie temu sprzyjały, istota ta została tam umieszczona i nazwana Pan Bóg; miejsce zaś, gdzie przebywała nazwano Mooh, czyli Mi, a następnie stało się wiadome jako kolebka, czyli matka. Pragnęłabym, byście zwrócili uwagę, że przekazuję wam to słowami waszego języka, by dać wam możliwość łatwiejszego ich zrozumienia. Później będziecie mogli zapoznać się ze szczegółami, kiedy się nauczycie już sami odczytywać i przekładać teksty wyryte na tabliczkach. Chcę wam objaśnić tylko te punkty, by mogły stanowić podstawę, od której zaczniemy prowadzić prace nad przekładami zapisów tabliczkowych. Nie chciałabym, byście pomyśleli, że staram się zmienić jakiekolwiek ustalenia, któreście już pozyskali lub posiedli innymi drogami bądź też dzięki innym badaniom czy naukom. Tymczasem chcę poprosić was, byście odłożyli je na bok, a kiedy się już głębiej zanurzycie w prace badawcze, wówczas będziecie mogli ponownie przyjąć wszystko inne, jeśli oczywiście zechcecie; ja natomiast w żadnej mierze nie chcę tu na was wpływać. Wszystkie te doświadczenia są tylko zewnętrzne, to jedynie sposób dojścia do ostatecznego wniosku. Jeśli zaś nie powzięto ustalenia lub nie osiągnięto zamierzonego celu wtedy doświadczenia te są daremne, stają się zbędnym bagażem, po prostu niczym". |